-Znowu to samo..-mruknąłem i wyszedłem z chatki.
-Witaj Ha-Ku-usłyszałem Samanthę, a może Eney?
-Pomogła byś mi szukać różnych liści?-zapytałem.
-Masz na myśli zioła lecznicze?-spytała, nie wiedziała o co chodzi.. Ah te wilki..
-Tak, zioła lecznicze..-mruknąłem i zacząłem szukać, Samantha szukała ze mną. Wreszcie skończyłem szukać. Znaleźliśmy dużo, sporządziłem zioła lecznicze i oddałem Samanthcie. Przywołałem sobie boga szamanów, przychodzi na mój rozkaz..
-Dlaczego ja muszę być samotny?-zapytałem, Bóg usiadł przede mną.
-Szamani mają bardzo potężne magiczne moce.. Ty też je masz. Wysłałem cię do tej watahy, gdyby mieli kłopoty..-wytłumaczył.
-Ale to pomaganie robi się nudne! Wiecznie robię to samo!-warknąłem na boga.
-Nie tym tonem, kiedyś będziesz moim zastępcą, tylko ty pomagasz właściwie..-powiedział, Był 10x większy ode mnie i był w postaci człowieka, wziął mnie na rękę.
-Idę..-powiedział bardzo wolno i wyparował. Z moich łap posypał się proszek i utworzyły się schody. Zszedłem po nich powoli.
-To jest nudne..-mruknąłem. Usłyszałem kroki.
-Ha-ku?-usłyszałem. Otworzyłem drzwi.
-Co?-spytałem, wiedziałem że to SC.
-To dla ciebie.-powiedział wręczając mi Chomika..
-Co to?
-Chomiczek.-zaśmiał się i wyszedł.
-Po co mi chomik..?-mruknąłem. Spojrzałem na chomiczka, był chudy.. Nie miał nic do jedzenia.. Pazurami nabiłem ziarna słonecznika z mojego ogrodu.
-Dla ciebie, słodziaku.-powiedziałem patrząc z zachwytem na chomiczka. To była samica.
-Nazwę cię Shila.-postanowiłem, przypomniałem sobie moje słowa "Dlaczego ja muszę być samotny?" Teraz on dał mi ją, dostarczył go przez SC..
-Dziękuję.-szepnąłem, Shila patrzyła na mnie. Weszła na mój ogon. Podwyższyłem ogon pozwalając jej wejść mi na grzbiet a potem na głowę.
"Możemy porozumiewać się myślami." usłyszałem
"Shila?" zapytałem zdziwiony.
"Tak, to ja, nigdy nie będziesz sam, będę ci pomagać."szepnęła.
"Dziękuję"szepnąłem do niej w myślach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz